Aby dobrze służyło – jak dbać o pióro wieczne

Kategoria: Blog Data: Komentarze: 0

Często pytacie nas, jak zadbać o swoje pióro wieczne, szczególnie, gdy nabywacie swój pierwszy egzemplarz i obawiacie się o jego „zdrowie”. Dlatego też postanowiliśmy stworzyć poniższy poradnik, który mamy nadzieję, pomoże Wam rozwiać wszelkie wątpliwości.

Z czego składa się pióro wieczne?

Na początek kilka słów o budowie pióra. Przed wszystkim składa się ono z korpusu i skuwki. Po zdjęciu skuwki odsłaniamy stalówkę, która umieszona jest na spływaku. Spływak to widoczny pod stalówką częściowo gładki, a częściowo żebrowany element z tworzywa.

Miejsce, za które chwytamy podczas pisania to sekcja. W sekcji ukryty jest korpus, w którym mocujemy system napełniania, a więc nabój lub konwerter/tłoczek. W niektórych piórach, jak np. MD Paper, sekcja jest przezroczysta i wówczas możemy obserwować, jak atrament spływa do spływaka.

Kiedy przyjrzycie się stalówce, zauważycie, że przez jej środek biegnie rozcięcie, zwane kanałem, dzielące końcówkę stalówki na dwie części – skrzydełka. U szczytu kanału znajduje się otworek napowietrzający – bywa on np. w kształcie serduszka. Zakończenie stalówki, czyli element dotykający papieru podczas pisania, nazywany jest ziarnem lub irydem. Od wielkości ziarna zależy grubość linii, jaką kreśli nasze pióro.

Pierwsze użycie

Kiedy zakupimy już swoje wymarzone pióro, napełnimy atramentem, a ono nagle odmawia współpracy i przerywa lub nie chce pisać wcale, nie zniechęcajmy się! W procesie produkcji elementy pióra bywają zatłuszczone i choć producenci myją je przed oddaniem w Wasze ręce, może się zdarzyć, że jakiś element nie zostanie odtłuszczony wystarczająco skutecznie. Wystarczy wówczas zwykła woda i kropla płynu do naczyń wlane do pojemnika, w którym przepłukujemy pióro. Przecieramy stalówkę i spływak miękką szczoteczką (np. do zębów). Następnie przepłukujemy je bieżącą wodą i… problem najczęściej znika.

Podobnie, jeśli stalówka nie chce od razu pisać – dajmy jej szansę. Czasem proces spływania atramentu do spływaka trwa nieco dłużej. Nie rozpisujmy jej na sucho! Drapanie suchą stalówką po papierze, dociskanie jej do jego powierzchni, to robienie pióru krzywdy. Stalówka może się wygiąć, a między jej skrzydełka trafią mikro strzępki papieru, które dodatkowo skutecznie zapchają kanalik, którym spływa atrament.

Jak zadbać o pióro, aby służyło nam jak najdłużej?

Przede wszystkim w swoich piórach używajmy zawsze atramentów sprawdzonych, popularnych marek. Jeśli nie jesteśmy pewni, czy atrament nadaje się do pióra – poczytajmy o nim, poszukajmy informacji, zapytajmy sprzedawcę o jego polecenie.

Starajmy się nie wlewać do piór wiecznych atramentów gallusowo-żelazowych, ani tym bardziej tuszy. Ostrożnie musimy postępować także z atramentami pigmentowanymi. Mikrocząsteczki, które sprawiają, że atrament ma głęboki kolor i nie płowieje z czasem, mogą zatykać pióro, szczególnie gdy zrobimy dłuższą przerwę w pisaniu. Zawsze należy przeczytać zalecenia producenta i stosować się do nich.

Czasem jednak dzieje się tak, że zastosowaliśmy już dobrej jakości atrament lub naboje atramentowe, a nasze pióro nadal nie chce pisać. Przerywa, zasycha lub wychlapuje atrament. Nie zrażajmy się – nie wszystkie pióra lubią się ze wszystkimi atramentami! Zanim spiszemy inkaust (lub, co gorsza pióro!) na straty, wypróbujmy go w innym piórze. Czasem to wystarczy!

Pióro lubi kąpiele…

Przy każdej zmianie atramentu należy przepłukać pióro. W tym celu wyjmujemy nabój lub tłoczek, umieszczamy odkręcony korpus stalówką w dół pod strumieniem bieżącej letniej wody i płuczemy do momentu, aż z pióra wydobywać się będzie czysta woda. Można też, gdy pióro napełniamy tłoczkiem, nabierać wody i wypychać ją za jego pomocą, do momentu aż zacznie będzie czysta.

Płuczemy pióro, nawet jeśli zmieniamy kolor atramentu tej samej marki. Nie wynika to wyłącznie z tego, aby nie wymieszać kolorów, ale też ma zapobiec ewentualnym reakcjom, które mogą wytrącić z atramentów osad, zatykający pióro. Historia zna przypadki, gdy działo się tak nawet w obrębie jednej rodziny atramentów w dwóch różnych kolorach.

Gdy planujemy nie pisać piórem dłużej niż dwa tygodnie, również usuwamy z niego atrament. Kiedy ponownie zechcemy go użyć, będziemy mieć pewność, że wystartuje bez problemu.

Pamiętajmy przy tym, że choć sami do codziennej higieny używamy rozmaitych mydeł, żeli, balsamów, olejków i innych, pióro kąpiemy wyłącznie w wodzie z ewentualnym dodatkiem kropli płynu do naczyń! Dla bezpieczeństwa nie stosujemy do czyszczenia pióra żadnych preparatów, a już na pewno nie alkoholu, octu czy innych agresywnych środków czyszczących. Nie jest nam również potrzebna woda destylowana.

Na kłopoty – Pen Doctor

Gdy chcemy naprawdę dobrze zadbać o nasze ukochane pióro, możemy zrobić mu co jakiś czas przegląd techniczny i serwis. Takie działanie raz na kilka miesięcy uchroni nas przed niespodziankami w trakcie pisania. Serwisowaniem i naprawdę zajmuje się w Polsce grupa tzw. Pen Doctorów. 

Pen Doctor zajmie się także naprawą naszego pióra, jeśli zacznie ono niedomagać. I szczerze doradzamy, aby samemu nie podejmować się żadnych napraw, ponieważ niewprawne ręce mogą raczej zaszkodzić, niż uleczyć. Szczególnie często można trafić na informacje, że drapiące pióro można zetrzeć papierem ściernym. Niestety można w ten sposób uszkodzić ziarno stalówki. Przyczyną nagłego drapania może być nierównomierne dociskanie stalówki do papieru podczas pisania. Jeśli zdarza się nam obracać pióro wokół własnej osi podczas pisania, starajmy się tego nie robić. Wystarczy, że pojawi się niewielka różnica w starciu po obu stronach ziarna i pióro będzie miało „krótszą jedną nogę”, a nasze pisanie zacznie kuleć.

Mamy nadzieję, że nasz poradnik rozwiał Wasze wątpliwości i udzielił kilku odpowiedzi na pytania, jakie chcielibyście zadać. Zachęcamy Was również do zadawania pytań w komentarzach pod artykułem.

Komentarze